Konrad Fijołek wszczął alarm, gdy na poniedziałkowej sesji Rady Miasta nie uchwalono budżetu miasta na 2026 rok. Głosowanie w tej sprawie poprzedziła uchwała o Wieloletniej Prognozie Miasta. To właśnie projekt tej uchwały został odrzucony, a w konsekwencji rada nie mogła uchwalić przyszłorocznego budżetu Rzeszowa.
Projekt budżetu miasta na 2026 rok przewidywał wydatki na poziomie 2 674 564 374 zł, z czego na inwestycje zaplanowano ponad 400 mln zł, deficyt określono na poziomie 130 mln zł.
Za przyjęciem Wieloletniej Prognozy Finansowej było 12 radnych - z proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa oraz wspierającej Konrada Fijołka Koalicji Obywatelskiej. Przeciwko było 12 radnych z opozycyjnego PiS oraz Razem dla Rzeszowa. Od głosu wstrzymał się radny PiS Andrzej Szlachta. Głosowania budżetowego więc nie było.
Przeciwko mieszkańcom
Głosowanie w sprawie WPF poprzedziła trzygodzinna dyskusja. Krystyna Wróblewska, radna PiS, mówiła, że zadłużenie Rzeszowa jest już tak duże, że trzeba się zastanowić nad priorytetowymi inwestycjami w mieście, a które należy odłożyć na 2 czy 5 lat. - Mieszkańcom należy się przede wszystkim uczciwość - mówiła.
Radni Rozwoju Rzeszowa bronili przyszłorocznego budżetu miasta. -Jest odpowiedzialny i prorozwojowy - przekonywał Witold Walawender z RR. Stwierdził, że dzisiaj Rzeszów stoi przed wyborem: czy inwestować, czy utrzymać tempo inwestycji, czy je zatrzymać.
Wojciech Jaślar z KO mówił, że konskewencją nieprzyjęcia WPF-u jest niepewność budżetu Rzeszowa w 2026 roku. - To bardzo niebezpieczna sytuacja dla miasta, dla przyszłości, dla mieszkańców, dla przyszłości - alarmował Jaślar. Wskazał, że wiele projektów i konkursów już rozpoczętych nie będzie można kontynuować.
Opozycja uspokajała. - Do 31 stycznia możemy pracować nad tym, co mamy - mówił Rafał Kulig z Razem dla Rzeszowa.
Konrad Fijołek przekonywał, że podczas debaty budżetowej władze miasta przyjęły większość wniosków radnych, a mimo tego ci postanowili "utrącić budżet i prognozę finansową". - To znów niepoważne, to znów polityka przeciwko miastu, przeciwko mieszkańcom - mówił prezydent Rzeszowa.
Mateusz Maciejczyk, radny KO, ocenił poniedziałkowe wydarzenia na sesji jako "niezrozumiałą hucpę polityczną". Zarzucił opozycji "podbijanie polityczny bębenek". "Działali też wbrew mieszkańcom, którzy ich wybrali" - skomentował na Facebooku. "Po co? Komu to ma służyć? Mieszkańcom na pewno nie" - dodał Maciejczyk.
"Poziom rynsztoka"
Po sesji w swoich mediach społecznościowych, Fijołek wszczął alarm: "Nie będzie dotacji w kulturze, sporcie i pomocy społecznej! Nie będzie też inwestycji na żadnym rzeszowskim osiedlu, w tym inwestycji z RBO w 2026 ani w 2027 roku" - zaczął postować prezydent, dołączając zdjęcia radnych, którzy nie przyjęli budżetu.
Zareagował na to Jacek Strojny, wiceprzewodniczący Rady Miasta Rzeszów i lider Razem dla Rzeszowa. Wezwał Konrada Fijołka oraz jego podwładnych, by przestali rozpowszechniać dezinformacje i hejt na publicznym facebookowym profilu prezydenta.
"To Pan jest odpowiedzialny za przygotowanie prognozy finansowej! To Pan zignorował uwagi Regionalnej Izby Obrachunkowej. To Pan postawił nas przed wyborem - potwierdzić nieprawdę czy się pod nią nie podpisać" - napisał Strojny.
"Zamiast refleksji i próby naprawy sytuacji wybrał Pan hejt, sięgając poziomu rynsztoka. Przypominam że hejt, mowa nienawiści i dezinformacja mogą powodować odpowiedzialność cywilną i karną" - dodał Jacek Strojny.
Kolejna próba uchwalenia budżetu Rzeszowa na 2026 rok odbędzie się 30 grudnia.
Komentarze
0 komentarzy
Zaloguj się, aby dodać komentarz
Zaloguj sięBrak komentarzy. Bądź pierwszy!